Treść może zyskać ogromną widoczność i to bez żadnej wartości merytorycznej. Przekonują o tym blogoidy, czyli blogowe tabloidy. Pudelek to najpopularniejszy przedstawiciel kategorii w Polsce. Czy to dobry kierunek rozwoju?
Zgodnie z terminologią tabloid trafia w masowe, najczęściej niewykształcone gusta nasycając umysł tanią sensacją. Wiele osób już nawet nie czyta, tylko całymi dniami ogląda telewizję. Całkowita bierność człowieka i pochłanianie nierzetelnych wiadomości to ogromna szkoda dla życia, codzienności, dla rozwoju.
Prowokacja buduje publiczność
Skala rozwoju blogoidów poraża. Wielkie portale przejmują strony mniejszych blogerów wpisujących się w podobny trend. Tabloidy mają świetną przewagę, ponieważ bazują na emocjach, ośmieszają, prowokują. Przyciągają zatem ruch osób zniesmaczonych, starających się dowieść prawdy. Blogoidu nie obchodzą nienawistne komentarze. Liczy się kliknięcie w notkę, jej ekspozycja prowadząca do maksymalizowania przychodu reklamowego.
Blogoid w 5 punktach
- mylące tytuły z przekierowaniem do zupełnie niepowiązanej treści nasyconej słowami kluczowymi. Czasami pewnie szukasz w sieci informacji o świętach, o godzinach otwarcia sklepów w niedzielę, czy podobnych banałów. Trafiasz na artykuł, chcesz poznać od razu konkretne dane, ale znajdujesz tylko przedłużające się, reklamowe ściany tekstu. Tak to właśnie działa,
- informacje wyssane z palca, donosy, kompilacje gotowych materiałów prasowych, bez własnego zdania autora. Większości treści na blogoidach nie da się zweryfikować, nawet pod kątem oryginalności. Sporo materiałów to luźne tłumaczenia z sensacyjnych serwisów zagranicznych. Wierzysz, że ktoś prowadził wywiady z osobami, które znalazły się w niesamowicie kryzysowych sytuacjach? To na 99% całkowicie zmyślona historia,
- skupienie na tematach tabu, ośmieszaniu, stereotypach. Pamiętna scena, kiedy kobieta skazana za brutalne przestępstwo na własnym dziecku siedzi w seksownej pozie na białym koniu. To emocjonalna bomba rzucona prosto w twarz i o to chodzi,
- masowa produkcja treści z nastawieniem na szokowanie,
- celowanie w pierwotne, zwierzęce preferencje czytelników pożądających dzień w dzień nowej sensacji. Trudne rozwody celebrytów, operacje plastyczne, strata majątku przez kryzys branżowy, wyśmiewanie strojów i stylu życia, eksponowanie drobnych wpadek do granic możliwości to tylko niektóre z często spotykanych przykładów. Można publikować właściwie o tym samym, tylko ze zmienionym tłem. Blogoid nie wykazuje oryginalności, tylko powiela prosty schemat dramatyczny.
Tania sensacja przyciąga niespokojne umysły
Blogoidy to bardziej platformy reklamowe niż serwisy informacyjne. Agresywna komercjalizacja blogosfery zabija osobisty charakter publikacji. Ludzie pragną taniej sensacji. Artykuły o seksualności, wojnie płci, ideologiczne, dotyczące celebrytów, rozwodów, tragedii, teorii spiskowych praktycznie dominują w sercach ludzi pragnących odciąć się od odpowiedzialności za własną codzienność. Oczywiście rozumiem, że taka lektura to czysta rozrywka, pewien rodzaj terapii, odcięcia umysłu.
Twoje kliknięcie w artykuł ma znaczenie
Blogoidy zarabiają, to fakt. Z tego powodu wiele blogów specjalistycznych zmienia format na bardziej komercyjny, zorientowany na pozyskanie możliwie największej widoczności, nawet za cenę poświęcenia pewnej części wiarygodności. Czy można poświęcić tylko część wiarygodności? No właśnie. Pisanie treści rozrywkowej w masowej skali nie rodzi wielkich problemów. Newsy można kopiować lub po prostu zmyślać. I tak nikt tego nie zweryfikuje, a sukces takiej redakcji zależy od oglądalności. Nie rozlicza się za wartość, tylko za ilość.
© 2020, Pisanie Online. All rights reserved Using content without author’s permission is prohibited.