Człowiek wędruje w najdalsze zakątki internetu i próbuje nauczyć się czegoś nowego, pośmiać, wymienić poglądy z przypadkowymi nickami. Niestety od czasu do czasu zdarza się treść praktycznie niemożliwa do rozczytania, a przecież dająca potencjalnie wartość. Czy szacunek do czytelnika to ważna sprawa przy dodawaniu treści?
Nieczytelne blogowanie
Czytałem kiedyś w wielkich bólach bloga z czarnym tłem i żółtymi literami. Absolutny horror dla oczu. Artykuły musiałem kopiować, tracić czas na konfigurowanie. Autora ratowała dobra treść, ale to nie wszystko na dłuższą metę. Ciągle w komentarzach czytelnicy zaznaczali problem zmiany tła, czcionki, ale z do tej pory niejasnych powodów właściciel bloga odmawiał korzystnej metamorfozy portalu.
Myślę, że na takiej głupocie stracił wielu potencjalnie bardzo lojalnych czytelników i możliwość publikowania naprawdę drogich artykułów sponsorowanych. Normalny człowiek już po pierwszym kontakcie z takim blogiem naśladującym najgorsze rozwiązania spamerów z lat pierwszej bańki IT pożegnałby się z adresem i zapamiętał, aby nigdy na coś podobnego nie wchodzić.
Zbity tekst, którego wielu nie przeczyta
Kolejna sprawa to dyskusje na specjalistycznych forach. Niektórzy użytkownicy zakładają tematy ze zbitym tekstem, bez różnicowania na logiczne działy. Odechciewa się czytać, to raz. Jeżeli moderacja na forum nic z tym nie robi traci się zaufanie do zarządzania serwisem, a po trzecie rezygnuje z dalszego publikowania, doradzania. Takie wpadki wykluczają użytkowników, często mocno ogarniętych i jednocześnie wrażliwych na kwestię szacunku do czytelnika.
Oczywiście niektórzy przedzierają się przez zwały tekstu, ale to strata czasu. Do niektórych zdań trzeba się cofać, koncentracja wysiada. Oko po prostu w pewnych momentach się gubi. Nie mówię nawet o wstawianiu tematycznych nagłówków. Wystarczy jedynie podział na kilka równych bloków.
Nieustanne kopiowanie bez własnych odniesień, myśli, podsumowań
Albo mamy dobrego autora, często publikuje, ale nie wyodrębnia najważniejszych myśli, stanowi kopię kopii innych myślicieli, nie ma tak naprawdę własnego zdania, odniesienia. Dobrze, można się z tym pogodzić, ale gdzie źródła, odnośniki do materiałów?
Ograniczenie dla wyszukiwania powiązanych tematycznie publikacji
Czytam kilka blogów, podoba mi się temat, a nie widzę przekierowań, poleceń do innych, podobnych materiałów? Gdzie tagi, słowa kluczowe, po których mógłbym przejść szybko do ulubionego zagadnienia? Brak prostych założeń, że czytelnik chce poszerzyć wiedzę, skoro już siedzi w danym miejscu.
Inwazyjne reklamy blokujące treść
Na koniec wspomnę o reklamach blokujących treść. Takie strony od razu wędrują na moją czarną listę, nigdy do nich nie wracam. Marketing, sprzedaż, wszystko rozumiem, ale blokowanie treści i to często bardzo marnej jakości inwazyjnymi banerami to szczyt krótkowzrocznego dziennikarstwa.
O czytelnika trzeba, warto dbać, bo wróci, pomoże, sfinansuje kampanię, nakręci sprzedaż, podzieli się doświadczeniami, dołączy do grona wiernych fanów, kliknie z dobroci serca w reklamę, ale coś za coś. Publikujesz po to, aby ludzie czytali. Dlaczego zatem nie poświęcisz dosłownie sekundy na formatowanie i analizę sensownych, krytycznych komentarzy dotyczących układu treści?
© 2020, Pisanie Online. All rights reserved Using content without author’s permission is prohibited.